Obecnie trędi jest apostazja, agnostycyzm teistyczny lub bycie w wszelkiej maści heretykiem więc stałem się wyznawcą flaneryzmu. Według francuskiego słownika z początku XIX wieku „flâneur” to włóczęga, próżniak, człowiek bez zajęcia i adresu. Według Katarzyny Bondy to bezdomny, bezrobotny żul (poprawnie politycznie powinienem napisać czasowo dotknięty problemem bezdomności obywatel wolnego zawodu o wizualnie dyskusyjnym wyglądzie). Hola, hola Pani Katarzyno: żul to kloszard ale nie flaner. Według wikipedii: flaner (fr.: flâneur – włóczęga, spacerowicz, próżniak) – osoba należąca do subkultury, której początki przypisuje się XIX-wiecznemu Paryżowi, na którą składało się spacerowanie, chadzanie po mieście, kontemplowanie miejskiego życia oraz wielogodzinne obserwowanie i komentowanie życia ulicy. Flaner należał do mieszczańskiej elity (poeta, pisarz, malarz, filozof, dandys etc.) lecz kontestował życie bogatych, zapracowanych mieszczuchów. Dla flâneur’a posiąść tłum – oto jego namiętność i powołanie. Wielka rozkosz dla prawdziwego flâneur’a i rozmiłowanego obserwatora: zamieszkać w mnogości, falowaniu, ruchu, w tym, co umyka, co jest nieskończone. Nie istnieje bez konfrontacji z tłumem, musi się zatopić w stłoczonej ludzkiej ciżbie na ulicy, która jest dla niego amfiteatrem pełnym Gombrowiczowskich „gęb”. Wyznawca niczym nieograniczonego indywidualizmu, kultywator samotnej anonimowości. Jednocześnie instynkt pcha go w ludzkość „en masse”, będącą dla niego schronieniem, gdzie obfitość wrażeń oferują mu szczęście i ukojenie. Samotność w tłumie nie tylko symbolizuje wielkomiejskie wyalienowanie, lecz jest celem celebrowanego flaneryzmu z niczym nie skrępowaną afirmacją nieznośnej lekkości bytu. Flaner nie istnieje bez wielkomiejskiej struktury ulic, wystaw sklepowych czy lokali, w których można przysiąść w antrakcie flanerowania. A w XIX-wiecznym Paryżu w takiej przerwie mógł pograć w domino, które było wówczas najmodniejsza grą kawiarnianą:
Włóczcie się. Snujcie się. Dryfujcie. Gdy zwolnimy tempo i pozwolimy sobie na dryfowanie, pojawia się bardzo przyjemne uczucie wyższości i panowania nad własnym przeznaczeniem.